🎄 Los Angeles W 2 Dni
The Los Angeles Fire Department ( LAFD or LA City Fire) provides Firefighting Services as well as Technical Rescue Services,Hazardous Materials Services and Emergency Medical Services to the city of Los Angeles, California, United States. [6] The LAFD is responsible for approximately 4 million people who live in the agency's 471 square miles
View detailed information about property 1201 W 52nd St, Los Angeles, CA 90037 including listing details, property photos, school and neighborhood data, and much more.
View 44 photos for 1152 W 76th St, Los Angeles, CA 90044, a 3 bed, 3 bath, 1,640 Sq. Ft. single family home built in 1939 that was last sold on 03/31/2023.
See sales history and home details for 263 W 42nd St, Los Angeles, CA 90037, a 10 bed, 6 bath, 3,512 Sq. Ft. multi family home built in 2020 that was last sold on 03/27/2020.
Find out who lives in any apartment unit. 1. Start by entering a unit or apt number. 2. Select the unit number from the dropdown. 3. Get resident's name, phone, email and social media in seconds! Address. 200 W El Segundo Blvd, No Unit.
Current local time in Los Angeles, Los Angeles County, California, USA, Pacific Time Zone. Check official timezones, exact actual time and daylight savings time conversion dates in 2023 for Los Angeles, CA, United States of America - fall time change 2023 - DST to Pacific Standard Time.
1,021 reviews. #61 of 586 hotels in Los Angeles. Location 4.5. Cleanliness 4.5. Service 4.4. Value 3.8. Travelers' Choice. GreenLeaders Silver level. W Los Angeles – West Beverly Hills offers personalized service, luxury amenities, and high-energy interiors for a unique urban retreat experience.
W Los Angeles - West Beverly Hills offers 297 accommodations with DVD players and minibars. Pillowtop beds feature down comforters and premium bedding. 42-inch flat-screen televisions come with premium cable channels and pay movies. Bathrooms include showers, bathrobes, slippers, and designer toiletries.
Find people by address using reverse address lookup for 602 W 53rd St, Los Angeles, CA 90037. Find contact info for current and past residents, property value, and more.
c4jp. Trasa wzdłuż wybrzeża, z San Francisco do Los Angeles, potocznie zwana Highway One (to w rzeczywistości zbiór dróg o różnych nazwach), jest jedną z popularniejszych w słonecznej Kalifornii, uwielbianą zarówno przez miejscowych jak i przyjezdnych. Wiedzie z jednego sławnego miasto do drugiego sławnego miasta. Szaleje przy Pacyfiku, snuje się przez gęsty las, zwalnia w zaspanych wioskach. To dobry wybór zarówno dla energicznych poszukiwaczy przygód, jak i dla tych którzy wolą dostojniejsze, powolne zwiedzanie. Można ją przejechać w jeden dzień (to w końcu niecałe tysiąc kilometrów) i… nie zobaczyć nic. Na wycieczkę najlepiej poświęcić przynajmniej sześć dni. Nasz wyjazd do Kalifornii był totalnie spontaniczny (zdecydowaliśmy się będąc na Hawajach), a jeszcze bardziej spontaniczna była decyzja o przejechaniu trasy z San Francisco do Los Angeles kamperem. Udało nam się znaleźć tzw. relokację – mieliśmy pięć dni na road trip, a wypożyczenie auta kosztowało nas pięć dolarów dziennie. Paliwo… było w cenie. Ofertę znaleźliśmy na stronie a więcej o relokacjach, z których korzystamy regularnie, znajdziecie tutaj. W podróż pojechaliśmy w październiku i to zdaje się być idealny miesiąć na pokonanie tej trasy. Jak zorganizować wycieczkę z San Francisco do Los Angeles (lub z Los Angeles do San Francisco) wzdłuż wybrzeża i co zobaczyć po drodze – mamy dla was plan na sześć dni. Trasa z San Francisco do Los Angeles w tydzień Dzień 1: San Francisco Dzień 2: San Francisco – Half Moon Bay – Santa Cruz – Seacliff State Beach Dzień 3: Seacliff State Beach – Big Sur – Morro Bay Dzień 4: Morro Bay – Santa Barbara – Malibu Dzień 5: Malibu – Santa Monica – Los Angeles Dzień 6: Los Angeles Obejrzyj film z naszej podróży i śledź nas na Youtubie! DZIEŃ 1: San Francisco San Francisco to jedno z większych miast Kalifornii i jedno z najbogatszych miast w Stanach. Jest pięknie położone – otoczone wodami oceanu i rozsiane na stromych wzgórzach. Napewno może oczarować – architekturą (starą i nową), wyluzowaną atmosferę (zapach marihuany wdziera się każdy zakątek) i świetną kuchnią (to raj dla miłośników dobrych knajp), ale – może też rozczarować – trudno nie zauważyć dużej ilości bezdomnych. Przeczytaj o naszych wrażeniach z San Francisco tutaj. Atrakcje Cable Cars. Przejażdżka zabytkową kolejką linową-torową powinna być obowiązkowa i to nie tylko ze względu na widoki, ale także z szacunku dla własnych nóg – tu naprawdę wszędzie jest pod górkę (albo z). Golden Gate Bridge. Najładniejsze ujęcia mostu Golden Gate można złapać z punktów widokowych rozsianych w Golden Gate National Recreation Area. Najlepiej być tu o wschodzie lub zachodzie słońca. Warto zejść w dół, na plażę i zerknąć na konstrukcję z tej perspektywy. Wzgórza Twin Peaks. Najładniejsza, nocna panorama miasta rozciąga się ze wzgórz Twin Peaks. Zawsze jest tu tłoczno i nieco chłodniej niż w mieście. Mission District. W dzielnicy Mission District jest bardzo meksykańsko i kolorowo. Można udać się na spacer szlakiem street artu i złapać doskonałą kawę albo lunch. Noclegi Kemping: Vista Point przy Golden Gate Bridge. Na parkingu Vista Point, który znajduje się zaraz przed wjazdem na most (jadąc w kierunku centrum) można zaparkować kampera na maksimum osiiem godzin i przespać się zupełnie za darmo z pięknymi widokami. W poszukiwaniu noclegów, polecamy skorzystać z aplikacji WikiCamps. Średni: San Remo Hotel. W San Francisco nie łatwo o tani, dobry hotel w przyjemnej dzielnicy. San Remo Hotel ma dobre opinie. Luksusowy: Casa Madrona Hotel and Spa. Bolesna prawda jest taka, że większość hoteli w San Francisco dostępnych na oferuje nocleg od $250 wzwyż za pokój, więc w luksusach można przebierać. Nam podoba się Casa Madrona Hotel and Spa w pobliskim Sausalito. DZIEŃ 2: San Francisco – Half Moon Bay – Santa Cruz Już wyjeżdżając z San Francisco, warto trzymać się wybrzeża. Half Moon Bay Half Moon Bay to region i miasteczko położone nad oceanem, na południe od San Francisco, zaraz za granicami miasta. Można znaleźć tu ładne plaże i ciekawe szlaki spacerowe. Można posurfować, popływać kajakiem i pojeździć konno. W sezonie można wybrać się na wycieczkę, obserwować migrujące wieloryby. Żałuję, że nie starczyło nam czasu, żeby tam zajechać. Napewno warto. Santa Cruz Santa Cruz od razu nas oczarowało. Ma po prostu „ten” wyluzowany klimat! Nie wiem, jak to się stało, ale w tej małej i przecież nudnej miejscowości wypoczynkowej spędziliśmy prawie cały dzień. To turystyczne miasteczko, pełne pensjonatów i hoteli (knajpek, przynajmniej tych dobrych, nie ma aż tak dużo) z ładnym, klifowym wybrzeżem. Warto przespacerować się długim molem, pod którym odpoczywają hałaśliwe lwy morskie i foki – ich charakterystyczne jęczenie słychać już z daleka (jest możliwość zejścia na dół i zobaczenia zwierzaków z bliska). Przy wybrzeżu rozciąga się popularny Boardwalk, a tam wesołe miasteczko. Main Beach to idealne miejsce dla tych, którzy lubią obserwować ludzi i dla surferów. Palmy się gają tu chmur – szczególnie jedna. Noclegi Kemping: Seacliff State Beach Camping. Na noc zatrzymaliśmy się na kempingu tuż za Santa Cruz, przy plaży Seacliff. To miejsce przygotowane dla kamperów (zwanych w Stanach RV) – stoją zaparkowanie równiutko tuż pod klifami. Widoki były świetne, szczególnie o zachodzie słońca. Średni: Harbor Inn. Przyjemne, urządzone w nieco staroświeckim stylu, miejsce noclegowe. Luksusowy: Rio Vista Suites Santa Cruz. Nocleg w klasycznym, kalifornijskim domu. Czego chcieć więcej? DZIEŃ 3: Santa Cruz – Big Sur – Morro Bay Monterey Z samego rana podjechaliśmy do równie popularnych jak Santa Cruz miasteczek Monterey i Carmel-by-the-Sea, ale tłumy (to była sobota) skutecznie nas odstraszyły. Nie było, gdzie zaparkować, nie było szans na spacer w spokoju. Szkoda, bo podobno ładnie tu… Pewnie warto wybrać się w tygodniu i na pewno trzeba unikać świąt. Big Sur Niedaleko za Carmel zaczyna się najbardziej krajobrazowa droga i zdecydowanie najpiękniejszy odcinek trasy San Francisco-Los Angeles. Wijąca się jak szalona serpentyna, klify, raz wyższe, a raz niższe, plaże, wodospady i gigantyczne drzewa – region Big Sur, to miejsce, gdzie ląd spotyka się z oceanem. Po widoki jak pocztówki warto zatrzymać się w: – Garrapata State Park – Bixby Bridge, Creek Bridge i inne mosty – Pfeiffer Beach – McWay Falls – Ragged Point Ważne: położenie miejsc sprawdźcie na mapie wcześniej i dobrze zaplanujcie sobie trasę. O zasięgu w telefonie można tu pomarzyć. Po drodze nie ma również wiele miejsc noclegowych czy restauracji, a sama droga jest kręta, męcząca i często zatłoczona. Morro Bay Miasteczko Morro Bay bardzo przypadło nam do gustu. Dojechaliśmy tam po zmroku i kompletnie nie spodziewaliśmy się porannego widoku – główną atrakcją Morro Bay jest potężna góra/skała, która wyrasta spod powierzchni wody niedaleko od brzegu. Często okolica spowita jest gęstą mgłą. W Morro można dobrze zjeść, obkupić się w pamiątki i odpocząć przy powiewach chłodnej bryzy. W porcie odpoczywają lwy morskie. Noclegi Kemping: Morro Dunes RV Park. Na noc zatrzymaliśmy się w Morro Dunes RV Park, zaraz przy wodzie. To po prostu spory parking dla kamperów i przyczep. Nic szczególnego, ale ma czyste łazienki i dobre położenie. Średni: Pleasant Inn. Motel Pleasant Inn wygląda bardzo obiecująco. Zachęcają też opinie klientów. Luksusowy: J Patrick House Bed and Breakfast Inn. Ten bed and breakfast położony jest jakieś trzydzieści kilometrów od Morro Bay, w Camria, i wygląda jak leśni domek z amerykańskich filmów. Cudo! DZIEŃ 4: Morro Bay – Santa Barbara – Malibu Całe przedpołudnie spędziliśmy w Morro Bay i chętnie zostalibyśmy tu na dłużej, bo energia miasteczka pasowała do naszej, ale czas naglił (to zdecydowanie minus relokacji) i trzeba było się spieszyć. Santa Barbara Do Santa Barbara dotarliśmy na późny lunch. Santa Barbara to drogie i raczej ekskluzywne miasto, lubiane przez tych pracujących w Hollywood – w końcu jest stąd już blisko do Los Angeles. Jest tu mnóstwo knajpek, knajpeczek, sklepów, sklepików, salonów i butików. Są dobre hotele i bardzo dobre hotele. Jest ładna plaża i promenada wysadzona palmami. Okolice Santa Barbara promowane są często jako „Amerykańska Riviera”, doskonale rozumiemy czemu. Tak, jest tu tak jak na pocztówkach. Malibu Malibu przyklejone jest do Los Angeles. Słynie z boskich plaż, pięknych widoków i popularności wśród gwiazd – niejeden aktor czy piosenkarka ma tu… willę. Plaże faktycznie są, ale czy ja wiem czy takie „boskie” – raczej wąskie i skromne, ale faktycznie dobrze zagospodarowane. Samo Malibu leży na skraju autostrady i to zdecydowanie nam się nie spodobało. Za to wypasione domy robią wrażenie (szczególnie te tuż przy brzegu i na szczytach wzgórz)! Noclegi Kemping: pomiędzy Santa Barbara a Malibu jest kilka parków narodowych, a w nich kempingi. Są też tzw. RV Parks, często wciśnięte między jezdnię, a plażę, przypominające raczej parkingi. Średni: w okolicy trudno liczyć na noclegi w przystępnych cenach… Luksusowy: w luksusach za to można przebierać. DZIEŃ 5 i 6: Malibu – Los Angeles Los Angeles Może przez to, że długo pracowałam w telewizji i przy filmach, od zawsze marzyła się mi wizyta w Hollywood. Sam był tu już wcześniej i nie był absolutnie podekscytowany naszą wizytę, a wręcz odwrotnie – Los Angeles zupełnie nie przypadło mu do gustu i tym razem nie spodziewał się pozytywnych zaskoczeń. Los Angeles to jedno z tych miast, którego obraz wymalowały nam seriale i filmy lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych (więcej na ten temat przeczytasz w tekście „Ameryka (nie)jest super”). Los Angeles jest zupełnie inne niż to z naszych wyobrażeń – wiecznie zakorkowane, pełne szalonych kierowców, przestępczości i bezdomnych. Ale… Są tu też gwiazdy w chodniku, napis „Hollywood” na wzgórzu, teatr, gdzie wręcza się Oscary i wypasione Beverly Hills. Mimo wszystkich wad (a myślę, że LA ma ich wiele), warto odwiedzić to miasto i zobaczyć owe kontrasty. Warto zobaczyć „miasto upadłych aniołów”. Atrakcje Warner Bros. Studios. Wizyta w studiach filmowych i zajrzenie do hal, gdzie powstają wielkie, hollywodzkie produkcje i popularne seriale to fajne przeżycie. Downtown. To downtown, czyli centrum miasta, turyści podobno nie powinni się wybierać, bo jest tu bardziej niebezpiecznie niż ciekawie. Ale my polecamy, żeby zobaczyć drugą (a może pierwszą?) twarz miasta. IN-N-OUT. In-n-out to regionalna sieć fast foodów. Koniecznie zajrzyjcie na hamburgera i frytki w prawdziwie amerykańskim stylu. Hollywood Walk of Fame. Główna ulica Hollywood, czyli Aleja Gwiazd, to totalny kicz. Ma w sobie jednak jakąś magię. Widoki ze wzgórz. Warto przejechać się na wzgórza Hollywood (niekoniecznie pod sławny znak) i stąd zobaczyć panoramę miasta. Uwaga na spijanych kierowców i kręte drogi. Noclegi Przy wyborze noclegu w Los Angeles bardzo ważna jest lokalizacja – tu naprawdę, wszędzie i zawsze, są korki. Na szczęście wybór jest ogromny. My zatrzymaliśmy się u znajomego, który był także naszym lokalnym przewodnikiem. Dużo przydatnych informacji o podróżach po Kalifornii znajdziecie na blogach TroPiMy oraz Ja i On. We wpisie pojawiają się linki afiliacyjne – jeśli zarezerwujecie którykolwiek z noclegów, klikając w link z naszej strony, dostaniemy od tego niewielki procent. Wy NIE ponosicie żadnych dodatkowych kosztów.
Kalifornia – jeden z najpopularniejszych stanów w USA. Słońce, piękne plaże i „Słoneczny Patrol”. To najczęściej z tym kojarzy nam się jedno z najpopularniejszych miast w Stanach Zjednoczonych – Miasto Aniołów. Czy Los Angeles skradło moje serce? Podróż po zachodnim wybrzeżu rozpoczęłam od Las Vegas, przez Grand Canyon, aż dotarłam do Los Angeles. To wszystko jest dla mnie jak sen, nawet jak teraz o tym piszę… To, że spacerowałam po Alei Gwiazd, to, że widziałam Hollywood Sign i to, że byłam na dwóch najpopularniejszych plażach. Będąc w objazdówce po zachodnim wybrzeżu miałyśmy od kliku godzin do maksymalnie dwóch dni na zwiedzanie danego miejsc. Czy dwa dni na Los Angeles to wystarczająco? To zależy! Dla jednych wystarczy, bo wolą oglądać Parki Narodowe (a w Stanach ich jest bardzo dużo) a drudzy mogliby spędzić tam tydzień albo dwa tygodnie i będzie to dla nich za mało! Przyznam szczerze, że osobiście Los Angeles nie jest moim ulubionym miejscem w USA, ale wiem, że niektórzy ubóstwiają to miejsce. Zwiedzanie miasta ograniczyłyśmy do najbardziej popularnych miejsc, czyli Hollywood, bo do ścisłego centrum miasta, nie dotarłyśmy. Nie chcę sugerować, czy powinieneś jechać czy nie. Moim zdaniem, trzeba samodzielnie wyrabiać sobie zdanie na dany temat – tym bardziej miast, które planujemy odwiedzić, dlatego zachęcam do pojechania i zobaczenia Los Angeles na własne oczy! DZIEŃ 1 BEVERLY HILLS Rozpoczęłyśmy zwiedzanie od Beverly Hills. Beverly Hills jest niezależnym miastem od Los Angeles. Słynie z tego, że mieszkają tam bardzo bogaci ludzie. Jest to jedno z najbardziej ekskluzywnych miejsc w Stanach Zjednoczonych. Znajduje się tu również słynna aleja Rodeo Drive, na której znajdują się najbardziej luksusowe marki świata. Przyznam szczerze, że czasem czułam się zawstydzona tym luksusem, ale z ciekawości chodziłam po sklepach. Nie oglądałam cen na metkach, bo ich nie było! Zobaczcie, jak pięknie wygląda Rodeo Drive na zdjęciach: Rodeo Drive Rodeo Drive GRIFFITHY OBSERVATORY Hollywood Sigh widziałam już wcześniej. Jak tylko krążyłyśmy samochodem po Los Angeles w poszukiwaniu naszego hotelu to udało się dojrzeć ten słynny znak, który jest rozpoznawalny na całym świecie! Pierwszego dnia, pojechałyśmy Griffith Obserwatory, ale nie dlatego, że chciałyśmy odwiedzić to Planetarium, tylko dlatego, bo z tego miejsca jest niesamowity widok na całe Los Angeles oraz Hollywood Sign! Griffith Observatory jest położona na 300 m i widać z niego całą drogą z centrum Los Angeles do zatoki Santa Monica oraz Pacyfiku. Spektakularne! Zobaczcie sami: Hollywood Sign z Griffith Observatory Widok na Los Angeles z Griffith Observatory HOLLYWOOD SIGN Oglądanie całego Znaku Hollywood z tego miejsca było fantastyczne, ale było nam mało. Wszystkie widziałyśmy te słynne zdjęcia z tym ogromnym „Hollywood” w tle. Znak Hollywood jest usytuowane na południowym zboczu góry Lee w łańcuchu gór Santa Monica. Zapytałyśmy pracownika Griffith Observatory, jak dotrzeć do takiego miejsca, ale mężczyzna wskazał nam drogę do Hancock Park Street, z którego widać znak na wprost. Dotarłyśmy bardzo blisko. Litery są białe, mają wysokość 14 metrów, a długość całego napisu wynosi 110 metrów. Hollywood Sign Jako ciekawostkę, napiszę, że w 2010 r. pojawił się pomysł, by zburzyć napis na wzgórzu Hollywood. Chociaż początkowo napis powstał w wersji „Hollywoodland”, po to by był reklamą budowanego nieopodal osiedla to z czasem został zmieniony na „Holywood” i stał się symbolem amerykańskiego przemysłu filmowego. W związku z pomysłem jego zburzenia, po to by można było zbudować tam osiedle mieszkaniowe, gwiazdy światowego formatu wykupiły ten teren, który należał do spółki w Chicago. Jeśli miałabym poradzić to wystarczy np. w aplikacji „MapsMe” wpisać „Hollywood Sigh” i mapa powinna poprowadzić do najpopularniejszego miejsca, z którego widać ten słynny znak! ALEJA GWIAZD Emocje po poszukiwaniach nadal nas trzymały a to jeszcze nie koniec, bo tego dnia kolejna atrakcja, jaką miałyśmy na liście to Aleja Gwiazd, czyli Hollywood Walk of Fame. Przyznam szczerze, że zupełnie inaczej sobie wyobrażałam. Rzeczywistość mocno zweryfikowała to co wcześniej widziałam w telewizji. Aleja Gwiazd położona jest przy Hollywood Blvd i jest zwyczajnym chodnikiem. Nie jest on na całej długości wyczyszczony a nawet w wielu miejscach popękany. Ma ok. 2,1 kilometrów długości i obecnie jest na niej ok 2600 gwiazd upamiętniających znane osobistości ze świata show biznesu! Jako początek Hollywood Walk of Fame uznaje się skrzyżowanie Hollywood Blvd oraz Vine Street. Najbardziej spektakularną część Alei Gwiazd można zobaczyć przy Dolby Theater (to tutaj co roku odbywa się rozdanie Oscarów) oraz Chineese Theater. Rzeczywiście, ta część Hollywood Walk of Fame jest wyjątkowa, gdyż przez to, że turyści kładą się na chodniku, by zrobić sobie zdjęcie to jest on czysty! Znajdują się tutaj gwiazdy takich osób jak Michaela Jacksona, Georga Clooney’a, Brada Pita, Angeliny Jolie, Britney Spears czy Chucka Norrisa. Ponadto, odbywa się tam wiele atrakcji: tańczące zespoły czy mężczyźni z wężami na szyi. Dolby Theatre Aleja Gwiazd ma jednak jeszcze jedną czarną stronę, gdyż są tam widoczni… bezdomni. Kto by się spodziewał? To pokazuje tylko, jak wspaniale możemy zobaczyć świat idealny w mediach tradycyjnych i społecznościowych. Widać na pierwszy rzut oka, jak ogromny jest kontrast pomiędzy światem bogatych a biednych. UNIVERSAL STUDIOS Na koniec dnia pojechałyśmy do miasteczka Universal Studios. Jest to ogromny park rozrywki z karuzelami i restauracjami związany z tematyką filmową. Niestety, poprzez ograniczony czas oraz budżet, zdecydowałyśmy z dziewczynami, że odpuszczamy tą atrakcję, chociaż czytałam wiele opinii, że jest ona spektakularna i warto przeznaczyć ok. 100$ za wejście do Universal Studios! Chociaż nie żałuję niczego w swoim życiu to wiem, że chcę wrócić do Los Angeles po to, by zwiedzić Universal Studios. Przyjechałyśmy tam z ciekawości, by przejść się po Universal City Walk. Miejsce z wieloma sklepami, restauracjami i atrakcjami. Jest to dobre miejsce dla dzieci oraz myślę, że po to, by usiąść już po zwiedzaniu Universal Studios. Universal City Walk DZIEŃ 2 VENICE BEACH Drugiego dnia postanowiłyśmy odpocząć. Przez ostatnie kilka dni byłyśmy ciągle w trasie, więc spędzenie czasu na najpiękniejszych plażach Kalifornii było wręcz zbawieniem! Venice beach słynie przede wszystkim z pieszej promenady, na której można spotkać artystów: muzyków, malarzy czy sprzedawców pamiątek. Obok promenady znajduje się również ścieżka rowerowa oraz liczne place do skateboardingu. Jest to bardzo widoczne na amerykańskich filmach i muszę przyznać, że w rzeczywistości wygląda to tak samo! Plaża jest bardzo szeroka, na której stoją popularne budki ratownicze. Budka ratownicza na Venice Beach Venice Beach SANTA MONICA Po spędzeniu czasu na Venice Beach, na drugą połowę dnia postanowiłyśmy pojechać do Santa Monica. Santa Monica przede wszystkim kojarzy się z molo ze słynnym diabelskim młynem. To również tutaj znajduje się znak o kończącej się popularnej drodze Route 66. Santa Monica słynie również z 3rd Street Promenade, na której znajdują się liczne sklepu, restauracje oraz kawiarnie. Santa Monica to istny raj dla młodych osób – ze względu na liczne kluby i restauracje można tam spędzić fantastyczne wakacje. Plaża jest tak samo bardzo szeroka jak w Venice Beach! Molo na Santa Monica Santa Monica Los Angeles to zdecydowanie symbol Kalifornii, którzy kojarzy się z luksusem, show-biznesem i życiem jak z marzeń. Pobyt w LA pokazał mi, że faktycznie są miejsca jak z filmów, ale to tylko miejsca, bo ludzie też mają tam gorsze i lepsze dni. Warto jednak lecieć i zobaczyć na własne oczy! TBT: Siła wody mnie oszołomiła To Most Samobójców przyciągnął mnie do tego miasta TBT: Betonowa dżungla czy miasto marzeń?
Strefa czasowa Obecnie w Pacific Daylight Time (PDT), UTC -7Czas zimowy (Pacific Standard Time (PST), UTC -8) rozpocznie się dnia list. 6, 2022Los Angeles jest 10 godziny za Ukrainka. Identyfikator strefy czasowej IANA dla Los Angeles to America/Los_Angeles. Wschód słońca, zachód słońca, długość dnia i czas słoneczny dla Los Angeles Wschód słońca: 06:03Zachód słońca: 19:56Długość dnia: 13h 53minPołudnie słoneczne 12:59Bieżący czas lokalny w Los Angeles jest 59 minuty do przodu w stosunku do pozornego czasu słonecznego.
los angeles w 2 dni